Biszkopty już dawno kupiłam z myślą o tym, że zmierzę się z tym efektownym deserem. W lodówce resztki śmietany. W sobotę byliśmy na mega targu no i nakupiliśmy genewskich truskawek, porzeczek i malin...cóż, wszystko już jest. Teraz albo nigdy!
Do dzieła:
Składniki na 6 osobową charlotte:
30 biszkoptów (jeżeli jesteście we Francji radzę kupić te od "Bonne Maman" są rewelacyjne)
450g owoców (truskawek lub malin) + 100g do dekoracji
125g cukru kryształ
300ml śmietany kremówki bardzo schłodzonej (we Francji mamy ogólny problem ze znalezieniem dobrej śmietany do ubicia, już nie jeden raz dałam się nabrać na śmietanę "Fleurette", która nigdy jeszcze nie ubiła mi się na sztywno, ale ostatnio odkryłam śmietanę "d'Alsace" , która nigdy jeszcze mnie nie zawiodła! jeżeli chodzi o produkty mleczne typu śmietana, masło radzę kupować marki "z północy" czyli z Normandii, Alzacji są najlepsze!)
sok z połówki cytryny
4 listki żelatyny (8g)
4 łyżki cukru pudru
Przygotowanie:
(a teraz proszę bez uprzedzeń! to na prawdę proste :-)
1. Żelatynę namaczamy w zimnej wodzie
2. Myjemy i przygotowujemy owoce (odcinamy ogonki...) - 300g miksujemy,a resztę kroimy na małe kawałki
3. Zagotowujemy sok z połówki cytryny z 50ml wody i cukrem kryształ
4. Namoczoną żelatynę wkładamy do poprzedniej gorącej mieszanki, mieszamy ze zmiksowanymi owocami, odstawiamy do lodówki.
5. Ubijamy śmietanę na sztywno, na koniec dodajemy ok 2 łyżek cukru pudru.
6. Sprawdzamy owoce, jeżeli zaczęły już gęstnieć łączymy je delikatnie mieszając z ubitą śmietaną.
7. Wykładamy blaszkę (najlepiej okrągłą z wypinanymi brzegami - tortownicę) folią spożywczą tak, aby końce wystawały na zewnątrz (to taka warstwa ochronna). Na spodzie układamy biszkopty stroną płaską na spód, następnie boki, szczelnie. Jeżeli dysponujecie okręgami cukierniczymi lub po prostu troszkę mniejszą tortownicą można sobie pomóc wkładając ją do środka. Wtedy biszkopty łatwiej jest układać.
8. Mus owocowy przekładamy do rękawa cukierniczego, wyjmujemy dodatkową tortownicę czy okrąg i szczelnie wypełniamy środek charlotty pierwszą warstwą grubości ok 2 cm. Na masę układamy warstwę świeżych pokrojonych owoców, przykrywamy biszkoptami. Czynność powtarzamy aż do samej góry pamiętając żeby mus szczelnie wypełnił środek charlotte.
9. Wkładamy do lodówki na ok 12 godzin (wariant dla niecierpliwych, takich jak ja : 2 godziny w zamrażarce)
10. Po całkowitym schłodzeniu wyciągamy delikatnie z tortownicy, układamy na talerz czy paterę i dekorujemy owocami. Można wspomóc się świeżymi listkami mięty lub dodatkową bitą śmietaną...
a nie mówiłam , że proste!
Bon appetit!
ślinka cieknie ... przepięknie sfotografowany deser !! swoją drogą ciekawe jak się używa żelatyny w płatkach :) nas tylko w proszku ...
OdpowiedzUsuńJesteś pewna, że nie ma?? Ta w listkach jest bardzo praktyczna, szybko sue rozpuszcza, ale to chyba kwestia przyzwyczajenia. Tu, we Francji nie ma w proszku. Musiałam się przestawić ;-)
Usuńaaa - LOGO FRANCJI NA TALERZU- bosssskie !
OdpowiedzUsuńTrochę wykorzystałam logo z nowego konkursu cukierniczego we francuskiej telewizji...a co się będę :-)
UsuńWygląda tak smakowicie, że postaram się zrobić ten deser, mamy teraz urodzaj malin na ogrodzie więc będzie prawdziwa uczta :))
OdpowiedzUsuńKochana próbuj! Jestem do dyspozycji jakby co...
Usuńwyszedł efektowny i to na sto dwa! Super się prezentuje, mniam:)
OdpowiedzUsuńA to mega komplement! Na dodatek od takiego artysty !
UsuńDelikatny i kremowy deser, pycha ;) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńja również pozdrawiam i gratuluję dostania się na wymarzone studia!!
UsuńZachwycająca :)
OdpowiedzUsuńDzięki za Twoje wierne odwiedziny!
UsuńPięknie się prezentuje:) Podziwiam kunszt wykonania:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Zapraszam, proszę spróbować to nie takie trudne na jakie wygląda! Pozdrawiam
Usuńwygląda rewelacyjnie, naprawdę, aż szkoda ruszyć, ale pewnie nikt się nie oparł? :)
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie Kasiu, że mój synek powyciągał truskawki, zjadł je a o reszcie powiedział : "niedobre"!!
UsuńPocieszam się, że to przecież dobry znak, że lubi naturalne owoce a nie słodkie desery :-) pozdrawiam serdecznie
Wspaniale się prezentuję, aż nabiera się ochoty na kawałek: )
OdpowiedzUsuńZapraszam!
UsuńAch,ta kusząca charlotte.Raz na jakiś czas się łamię i zapominam o kaloriach :).A jeśli chodzi o dobrą kremówkę francuską,to polecam Crème entière liquide Elle & Vire ,jesli Crème Fraîche,to również normandzki Crème fraîche d'Isigny:).
OdpowiedzUsuńa nie mówiłam, że "z północy". Ja ostatnio całkowicie przestawiłam się na produkty mleczne z Bretanii: masło, śmietana...nie wspomnę już o maśle z kryształkami soli rano ze świeżym chlebem na śniadanie. mmmmm!
UsuńPozdrawiam !
Dziekuję--teraz to nastały czasy--wszystko -na blogu- można zobaczyć--a kiedyś --nie było----sama dochodziłam--a ile popsułam..zakalce --itp..szkoda --że ??? pozdrawiam--Pania--MONIKĘ..
OdpowiedzUsuńKipiacy kociolek-osobiscie polecam smietane-D'ISIGNY-ubija sie doskonale i dosc szybko.Nie moge tego samego powiedziec o ELLE&VIRE;(Produkty z Bretani sa lepsze;)))
OdpowiedzUsuń