wtorek, 26 czerwca 2012

mus z soczewicy

Ciąg dalszy serii verrines tym razem z soczewicą w roli głównej. Ten przepis dedykuję
Pannie B.



Chciałam wam przedstawić soczewicę zieloną z Puy (region Auvergne , pol. Owernia) : o wyśmienitym smaku, pięknym marmurkowym zielono-żółtym kolorze, delikatnej skórce i miękkim miąższu. Od naszej polskiej zielonej różni się rozmiarem - jest mniejsza - i kolorem - nie jest to zielony jednolity, lecz zielono-żółty. Od 2009 roku Unia Europejska chroni ją przed podróbkami nadając jej symbol AOC, który gwarantuje jej unikalne owerniadzkie pochodzenie.
Francuzi jedzą ją na ciepło i na zimno. W formie musu, zupy, sałatki...my rozpoczniemy od delikatnego musu serwowanego w mini szklaneczkach na aperitif.



Na 200ml musu:


100g soczewicy
1 cebula,
kilka liści laurowych i gałązek tymianku
100ml śmietany kremówki do ubicia (mocno schłodzona)


Przygotowanie jest w miarę szybkie, bo nie wymaga namaczania. Gotujemy ją w dużej ilości zimnej wody, z dodatkiem cebuli, liścia laurowego i tymianku. Można dodać również gruby plaster boczku wędzonego, co nada jej delikatny smak wędzonki. Nie solimy wody, ponieważ sól powoduje twardnienie ziaren. Doprawimy na końcu.
Czas gotowania ok 25 minut. Radzę sprawdzić próbując ziarenko, to najlepszy sposób na sprawdzenie czy ziarna odpowiednio zmiękły.
Po ugotowaniu, wyciągamy tymianek, liść laurowy i cebulę. Soczewicę zaś miksujemy na blenderze. Jeżeli mus wydaje się wam mało puszysty można dodać trochę wody. Uważajcie jednak żeby nie nadać mu konsystencji wodnistej. Mus musi trzymać się łyżki.
Doprawiamy solą, pieprzem i za pomocą rękawa cukierniczego albo strzykawki kucharskiej nakładamy do szklaneczek do wysokości 2/3.
Wstawiamy do lodówki.
W między czasie ubijamy śmietanę dodając na koniec szczyptę soli.
Nakładamy  do rękawa cukierniczego i delikatnie dekorujemy mus w szklaneczkach. Dekorujemy kilkoma ugotowanymi ziarenkami, tymiankiem, lub czipsami z boczku (w przypadku jeżeli gotowaliście soczewicę z boczkiem). Odkładamy ponownie do lodówki, serwujemy zimne.


Życzę bon appetit!


3 komentarze:

  1. Po pierwsze dziękuję :)
    Po drugie z tą soczewicą w PL jest kłopot..(jak się nie ma co się lubi.. to się lubi zieloną:))
    Po trzecie suuuuper foty!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana! mówisz i masz - przywiozę Ci :-) albo wysłać?? za setkę twojej nalewki truskawkowej zrobię wszystko!!
      A tak poważnie to myślę że z naszej zielonej będzie ok. Ja kiedyś próbowałam ją robić na zimno z winegretem do łososia, ale coś było nie tak...nie to samo. Ale z musem to co innego...
      pozdrawiam wierna blogerko ;-P i jedyna komentatorko ;-)

      Usuń
  2. uwielbiam soczewicę i na pewno to wypróbuję !!! a zieloną jw soczewicę sobie przywiozę z... Włoch, przy okazji następnego wyjazdu narciarskiego! ooo i kropka:)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...