ciasteczka bardzo piaszczyste...

Robiąc moją tradycyjną rundę w dziale książek kucharskich w Leclercu natknęłam się na bardzo ciekawe i słodkie pudełko o wymiarach 5 x 5 cm...w środku pieczątka i maleńka książeczka. Cena 5 euro - cóż dałam się przekonać.

Pomysł wydawnictwa Marabout autorstwa Pani Ilony Chovancovej (coś brzmi znajomo nieprawdaż??) jest urzekający i bardzo praktyczny. Wczoraj testowałam przepis z mini książeczki kucharskiej no i pieczątkę.

Na 3 blachy ciastek, tj ok 36 szt potrzebujemy:

370g mąki

120g cukru

1 łyżeczkę proszku do pieczenia

250g masła

3 żółtka

Ciastka wyszły bardzo bardzo piaszczyste, bez talerzyka nie da rady. Ale to są przecież francuskie "Sablés" , co znaczy dosłownie piasek, więc jak mogłoby być inaczej.

Mieszamy mąkę z cukrem i proszkiem do pieczenia. Wrzucamy do mieszanki miękkie masło w  kawałkach. Biorąc je w palce rozdrabniamy w mące tak aby powstały piaszczyste grudki maślanomączne. 
Wlewamy żółtka i łączymy je z piaszczystą masą.
Formujemy kulę. Następnie za pomocą wałka do ciasta rozwałkowujemy placek o grubości ok 3-4 mm. Najlepiej wałkować ciasto pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia, ponieważ placki wędrują potem do lodówki na minimum 1 godzinę.
Gdy ciasto jest już dobrze schłodzone wyciągamy je i wycinamy krążki wybranej wielkości. Moje miały 5 cm średnicy - tak jak pieczątka.
Następnie wyciskałam pieczątki na każdym ciasteczku. Wszystko musimy robić dosyć prężnie, bo ciasto należy utrzymać w schłodzonej temperaturze.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni (termoobieg 160) przez  15 minut (ciasteczka wyciągamy gdy osiągną złoty kolor).

Nie zrażajcie się wyciągnąwszy je z piekarnika jeżeli są miękkie, ponieważ twardnieją podczas chłodzenia.

Idealne do popołudniowej kawy czy herbaty ze świeżymi konfiturami.
Życzę bon appetit!