ze specjalną dedykacją dla Iza-belki zrobiłam oryginalne herbatniki maślane , które zna każdy Francuz - "petit beurre" home made - pieczątki z "Larousse" ;-)
Ale zanim podam wam na nie przepis trochę historii...
Dawno dawno temu był sobie Pan Jean-Romain Lefèvre. Opuszczając swoje rodzinne miasto Meuse w 1846 roku nie wiedział jeszcze, że ta decyzja zaważy na historii ludzkości. Wraz z małżonką Pauline- Isabelle Utile zdecydował uwić rodzinne gniazdko w bajecznym mieście w zachodniej Francji zwanym Nantes. Swoim rodzinnym szczęściem postanowili podzielić się z innymi mieszkańcami miasta zakładając fabrykę cukierków i tradycyjnych ciastek rodem z Reims. I słusznie, ponieważ wszyscy mieszkańcy poznawszy się na bajecznie dobrym smaku regularnie zaopatrywali się w ich fabrycznym sklepie. Z natury praktyczna Pani Utile (z fr.utile - użyteczny) chcąc ułatwić wszystkim życie wpadła na pomysł skrócenia nazwy manufaktury biorąc za nazwę dwie litery inicjałów swych nazwisk LU (Lefevre-Utile).
Pewnego dnia, a było to w roku 1886 pan Jean-Romain chciał zrobić swojej ukochanej małżonce przyjemność piekąc ciastka. Wymieszał masło, mąkę, cukier i wodę dodając wiele miłości i serca. I tak oto w ten banalny sposób powstały wszystkim dzisiaj znane ciastka LU.
Jak wiadomo piękne historie znanych na całym świecie produktów często nie są dziełem przypadku. Marketingowy geniusz pana Lefevre słusznie mu podpowiedział aby zadbać o ich reklamę. Powieżył ją w ręce francuskiej aktorki
Sarah Bernardt. To ona podzieliła się z nimi swoją sławą parodiując słowa reklamy : " Nie ma nic lepszego niż herbatnik LU " - mówiąc "Ależ tak, dwa herbatniki LU"
Dzieła fenomenalnej, jak na te czasy, kampanii marketingowej dokończył Firmin Bouisset, który w 1897 wpadł na pomysł postaci młodego szkolniaka "ecolier" i umieścił go na reklamowych afiszach. Ten mały chłopiec idący do szkoły znany jest nam i dziś.
Jeżeli i ty chcesz wsiąść w wehikuł czasu i przenieść się do kuchni pana Lefevre , chwilę pomarzyć i z sercem upiec dla bliskich coś pysznego podaję przepis :
Na 50 herbatników (wymiar 3,5cm x 5cm) :
200g cukru kryształ
200g masła (najlepiej pół słone)
125ml wody
2g soli
500g mąki
6g proszku do pieczenia (pół paczki 11-gramowej)
Przygotowanie :
Do rondla wrzuć cukier, masło, wodę i sól. Podgrzej na lekkim ogniu. Kiedy masło się roztopi zdejmij z ognia i odstaw na ok 20 minut aby ostygło. Mieszaj od czasu do czasu.
W międzyczasie połącz mąkę z proszkiem do pieczenia w misce.
Kiedy masło i reszta składników będzie schłodzona przelej wszystko do miski z mąką.
Wymieszaj drewnianą łyżką. Masa powinna być jednolita ale nie zbita. Jest dosyć leista.
Owiń ją w folię spożywczą i włóż do lodówki na minimum 3,5 godziny (ja trzymałam całą noc). Schłodzone ciasto będzie twarde i zwarte.
Rozgrzej piekarnik do 180 stopni.
Wysyp mąką blat i na nim rozwałkuj kawałki ciasta na grubość 5mm.
Wykrawaj ciastka dowolnymi foremkami uważając żeby na blasze znajdowały się herbatniki o tej samej wielkości. Przełóż na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia.
Czas pieczenia 12 minut (herbatniki nabiorą złocistobrązowego koloru na obrzeżach).
Historia ciastek zaczerpnięta z oficjalnej strony Korporacji LU : http://www.lu-france.fr/petitlu/histoire.htm wzbogacona o trochę emocji i legendy.
Ale zanim podam wam na nie przepis trochę historii...
Dawno dawno temu był sobie Pan Jean-Romain Lefèvre. Opuszczając swoje rodzinne miasto Meuse w 1846 roku nie wiedział jeszcze, że ta decyzja zaważy na historii ludzkości. Wraz z małżonką Pauline- Isabelle Utile zdecydował uwić rodzinne gniazdko w bajecznym mieście w zachodniej Francji zwanym Nantes. Swoim rodzinnym szczęściem postanowili podzielić się z innymi mieszkańcami miasta zakładając fabrykę cukierków i tradycyjnych ciastek rodem z Reims. I słusznie, ponieważ wszyscy mieszkańcy poznawszy się na bajecznie dobrym smaku regularnie zaopatrywali się w ich fabrycznym sklepie. Z natury praktyczna Pani Utile (z fr.utile - użyteczny) chcąc ułatwić wszystkim życie wpadła na pomysł skrócenia nazwy manufaktury biorąc za nazwę dwie litery inicjałów swych nazwisk LU (Lefevre-Utile).
Pewnego dnia, a było to w roku 1886 pan Jean-Romain chciał zrobić swojej ukochanej małżonce przyjemność piekąc ciastka. Wymieszał masło, mąkę, cukier i wodę dodając wiele miłości i serca. I tak oto w ten banalny sposób powstały wszystkim dzisiaj znane ciastka LU.
Jak wiadomo piękne historie znanych na całym świecie produktów często nie są dziełem przypadku. Marketingowy geniusz pana Lefevre słusznie mu podpowiedział aby zadbać o ich reklamę. Powieżył ją w ręce francuskiej aktorki
Sarah Bernardt. To ona podzieliła się z nimi swoją sławą parodiując słowa reklamy : " Nie ma nic lepszego niż herbatnik LU " - mówiąc "Ależ tak, dwa herbatniki LU"
Dzieła fenomenalnej, jak na te czasy, kampanii marketingowej dokończył Firmin Bouisset, który w 1897 wpadł na pomysł postaci młodego szkolniaka "ecolier" i umieścił go na reklamowych afiszach. Ten mały chłopiec idący do szkoły znany jest nam i dziś.
W ten oto sposób herbatnik stał się dla wszystkich symbolem pięknego i beztroskiego dzieciństwa, do którego, a jakże, tęskni każdy z nas.
Jego zawrotna kariera biła rekordy popularności. Świadczą o niej współpracujące z nim wówczas nazwiska : Alphonse Mucha czy Capiello.Jeżeli i ty chcesz wsiąść w wehikuł czasu i przenieść się do kuchni pana Lefevre , chwilę pomarzyć i z sercem upiec dla bliskich coś pysznego podaję przepis :
Na 50 herbatników (wymiar 3,5cm x 5cm) :
200g cukru kryształ
200g masła (najlepiej pół słone)
125ml wody
2g soli
500g mąki
6g proszku do pieczenia (pół paczki 11-gramowej)
Przygotowanie :
Do rondla wrzuć cukier, masło, wodę i sól. Podgrzej na lekkim ogniu. Kiedy masło się roztopi zdejmij z ognia i odstaw na ok 20 minut aby ostygło. Mieszaj od czasu do czasu.
W międzyczasie połącz mąkę z proszkiem do pieczenia w misce.
Kiedy masło i reszta składników będzie schłodzona przelej wszystko do miski z mąką.
Wymieszaj drewnianą łyżką. Masa powinna być jednolita ale nie zbita. Jest dosyć leista.
Owiń ją w folię spożywczą i włóż do lodówki na minimum 3,5 godziny (ja trzymałam całą noc). Schłodzone ciasto będzie twarde i zwarte.
Rozgrzej piekarnik do 180 stopni.
Wysyp mąką blat i na nim rozwałkuj kawałki ciasta na grubość 5mm.
Wykrawaj ciastka dowolnymi foremkami uważając żeby na blasze znajdowały się herbatniki o tej samej wielkości. Przełóż na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia.
Czas pieczenia 12 minut (herbatniki nabiorą złocistobrązowego koloru na obrzeżach).
Historia ciastek zaczerpnięta z oficjalnej strony Korporacji LU : http://www.lu-france.fr/petitlu/histoire.htm wzbogacona o trochę emocji i legendy.
Gdzie można dostać taką foremkę?
OdpowiedzUsuńPiękne, smakowite herbatniczki!
Ja kupilam w supermarkecie we Francji. Wydawnictwo Larousse. Wiem, ze mozna rowniez zakupic przez Internet. Cena 10,90€. Obawiam sie ze z przesylka moze wyjsc dosc drogo. Sluze pomoca w razie czego...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziekuje za odwiedziny na blogu
Urocze! Od razu bym schrupała kilka :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na kawe :-)
Usuńooo jak mi pachnie, DZIĘKI !!!!!!!!!! Jesteś KOCHANA !!! CZUJĘ ICH MAŚLANY i KRUCHY SMACZEK !!! mniam -mniam i chyba wyjątkowo ... nakruszę :)))
OdpowiedzUsuńBez kruszenia nie ma jedznia :-)
Usuńo jeny jakie pyszne... nawet z kawą :))
OdpowiedzUsuńhistoria wciągnęła mnie tak, że będę musiała ją wykuć i opowiadać małym dzieciom jak bajkę ... przepyszna:))i pięknie napisana !!
OdpowiedzUsuńA mnie się marzy stworzyć taki deser, o którym będą potem pisali na blogach :-)
Usuń