I znowu wracamy do Leszczyńskich, a mianowicie do córki Stanisława Leszczyńskiego - Marii - małżonki króla Francji Ludwika XV, której to francuska gastronomia zawdzięcza przepis na tę przystawkę. Mówi się , że zdesperowana kobieta starała się za wszelką cenę odzyskać królewskie serce, gdyż jak pewnie wiecie osiemnastowieczny dwór francuski daleki był od zachowań typowych dla powściągliwej i szanującej się rodziny. Zatem aby odzyskać swego niewiernego małżonka decyduje się na podanie przystawki - bomby afrodyzjakalnej na bazie znanych już wówczas "vols au vent" czyli faszerowanych "koszyczków" z ciasta francuskiego. W wydaniu Królowej Leszczyńskiej farsz stanowiły wówczas : grasica cielęca, móżdżek jagnięcy, grzebień oraz jądra kogucie, szpik kostny, kluski na bazie mięsa drobiowego, trufle. Wszystkie składniki połączono wtedy tzw. sosem "leśnym" z grzybami.
Dzisiaj spieszę zapewnić, że przepis znacznie uproszczono i nie zawiera on jąder kogucich - chociaż musicie wiedzieć, że są jeszcze regiony Francji, gdzie ten przysmaczek jeszcze się spożywa!! - Charroux w Alier. Ostatnio widziałam reportaż na temat gastronomii regionalnej Auvergne i tam właśnie występował hodowca drobiu, który wraz z małżonką serwował sobie jąderka kogucie, podsmażone na masełku z pietruszką i czosneczkiem...pychotka!
Ale wracając do Królowej Leszczyńskiej sposób na niewiernego męża chyba się sprawdził - mogą pochwalić się dziesięciorgiem dzieci!
Przepis, który zaraz podam jest znacznie uproszczony i przygotowany na bazie pieczarek, cebuli, piersi z kurczaka, z beszamelem.
Do dzieła:
Na 4 porcje:
1 ciasto francuskie
4 pieczarki
1/3 piersi z kurczaka - upieczona
połowa cebuli
1 jajko
Na sos beszamel: masło, trochę mąki i trochę mleka
Przyprawy : sól, pieprz, starta gałka muszkatałowa
Aby przygotować ciastka "koszyczki", w których umieścimy farsz należy wykroić koła o szerokości 8-9 cm w liczbie 8.
Następnie połowę z nich umieścić na blasze, a z drugiej połowy wykroić środki o średnicy ok 2-3 cm (na czubki).
Rozbełtać jajko. Za pomocą pędzelka obsmarować boki kół umieszczonych na blasze i przykleić do nich pozostałe oponki. Małe kółeczka umieścić na blasze - będą z nich kapelusze.
Piec w rozgrzanym piekarniku w temperaturze 180 stopni na "góra dół" przez około 12 minut (aż się zarumienią i dobrze wyrosną).
W międzyczasie szatkujemy cebulę. Kroimy na małe kwadraciki pieczarki. Upieczoną pierś kurczaka kroimy na małe kawałeczki.
W rondelku rozpuszczamy masło, szklimy cebulkę, dorzucamy pieczarki i wszystko razem podsmażamy. Dorzucamy pierś z kurczaka podsmażamy mieszając przez około 2 minuty. Odstawiamy.
Przygotowujemy sos beszamel : w rozgrzanym rondlu rozpuszczamy łyżkę masła. Gdy się rozpuści dorzucamy płaską łyżkę mąki, szybko mieszamy. Gdy mąka połączy się z masłem i straci smak surowizny dolewamy odrobinę mleka szybko mieszając. Dolewamy mleko aż otrzymamy konsystencje puszystego kremu. Doprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatałową.
Łączymy z farszem grzybowo mięsnym.
Wyciągamy ciasto francuskie z piekarnika, faszerujemy przygotowanym farszem. Podajemy gorące z lampką wina (np białe burgundzkie beaune ).
Et voila! bon appetit!
O Leszczyńskich pisałam już przy okazji magdalenek. Artykuł znajdziecie tutaj.
Do napisania tekstu wykorzystałam:
Do napisania tekstu wykorzystałam:
książkę "Made in France" Sylvi GABET
"Le grand Larousse gastronomique"
"Saveurs" numer 195.
w koncu jakis blog o kuchni francuskiej :)) milo sie czyta przepisy z ciutka historii :)) jak mieszkasz we Francji to pozdrawiam z części Lyon'owskiej! :)
OdpowiedzUsuńoj Lyon mamy niedaleko - godzina i pół samochodem :-) pozdrawiam ze Szwajcarii, liczę na częste odwiedziny,pozdrawiam
Usuńsuper przepis gratulacje już zapisuje :)
OdpowiedzUsuńSłużę pomocą w razie potrzeby!
UsuńFajnie mieć taką pasję. Czy znalazłby się jakiś przepis prosty na motopiknik? Pozdrawiam tata
OdpowiedzUsuńPrzepisów jest w bród, a wiadomo , że cała rodzina lubi nowe wyzwania, chętnie cosik przygotuję, tylko na kiedy?
Usuńnoooo, jak Ty nie wygrasz tego konkursu na bloga roku 2012 to kto !!!!??? czytanie i poznawanie u CIEBIE kuchni francuskiej - to uczta dla duszy oka a potem podniebienia... u la la:)
OdpowiedzUsuńkochana Izabelko, nie zauważyłaś na pasku bocznym wczoraj umieściłam informację, że nie zakwalifikowałam się do następnego etapu gdyż byłam 46. WYnik oczywiście mnie zadawala ponieważ było aż 334 kandydatów a ja dopiero raczkuję:-) oczywiście startujemy w przyszłym roku! Dzięki za wsparcie!!!
UsuńW sam raz na Walentynki... ;)
OdpowiedzUsuńtylko gdzie te jadra kogucie znalezc!!? :-)
Usuń