Czy zdarzyło wam się zagrać główną rolę w filmie "Dzień świstaka"? - ja ostatnio mam wrażenie, że czas wrzucił szósty bieg i każdy dzień ucieka mi między palcami. Tydzień za tygodniem , dzień za dniem...niby każdy inny a jednak ten sam...Byłam ostatnio w mięsnym i jak zwykle "poulet s'il vous plait"...a tu pan pyta czy chcę "fermier" ( czyli zwykły z hodowli) czy może "de Bresse"?( Myślę sobie, że te z Bresse to te ubrane w lniane kombinezony, które widziałam w zeszłym roku w okresie bożonarodzeniowym, cena o mało nie zwaliła mnie wtedy z nóg) odpowiedź "Bresse s'il vous plait" - nie wiem, co mnie napadło. Może ochota na wyjątkowy, niedzielny obiad, taki po królewsku...Tyle się o tym kurczaku już naczytałam, nasłuchałam achów i ochów...trzeba skosztować. Raz kozie śmierć...hmmm to znaczy kurczakowi śmierć. Poszła głowa, wszystkie wnętrzności, z 2,5kg zrobiło się 1,7 (a zapłaciłam za 2,5 !!) przywiozłam do domu, wstawiłam do lodówki i zasiadłam do internetu, żeby zrobić coś wyjątkowego i nie popełnić błędu w przygotowaniach.
Wybrałam przepis i z lekkim przejęciem zaczęłam przygotowania. Zabrałam się dosyć późno więc pieczenie w całości nie wchodziło w grę. Kroimy, na 8 części - ale tłusty! i jasny, skóra żółta i aksamitna. Niesamowite!
Nie będę dzisiaj się wywodzić nad tym skąd, jak i dlaczego te kurczaki mają światową renomę najlepszych, bo już nie mam siły. Podzielę się tylko przepisem, który moim zdaniem jest świetny! i oczywiście można przygotować go z kurczaka polskiego pochodzenia :-) najlepiej z zaprzyjaźnionej hodowli ekologicznej, gdzie nie używa się hormonów wzrostu i kurczaki wiedzą, co to światło słoneczne i trawa :-)
1 kurczak ok 1,8 kg podzielony na 8 części
150g masła
1,2l śmietany gęstej
150g tartego drobno sera Comte (lub inny żółty ale ten jest wyjątkowo smakowity)
1,2l białego wytrawnego wina
musztarda Dijon, sól, pieprz, papryka węgierska, drobna bułka tarta
Wyjąć kurczaka 1-2 godziny przed przygotowaniem, żeby jego temperatura podniosła się do temperatury pokojowej. Na maśle, na lekkim ogniu podsmażamy , aby kawałki nabrały złotego koloru (uwaga nie brązowego). Przyprawić solą, pieprzem i papryką. Wlać trochę wody i smażyć pod przykryciem na lekkim ogniu ok 40 minut uważając, żeby się nie przypiekł.
Po tym czasie włożyć do naczynia żaroodpornego.
W garnku, w którym piekliśmy kurczaka topimy 100 g sera żółtego na mocnym ogniu, dolewamy wino, śmietanę i dwie duże łyżki musztardy. Mieszając zagotowujemy.
Kosztujemy, doprawiamy i przelewamy do naczynia , gdzie odłożyliśmy kurczaka.
Posypujemy bułką tartą i resztą żółtego sera. Podpiekamy w nagrzanym piekarniku na grillu.
Do towarzystwa polecam ziemniaczki.
Bon appetit!
Kładę się i spać i mam nadzieję, że jutro będzie inne niż dziś!
Świetnej jakości kurczak i świetne danie!
OdpowiedzUsuńPysznie podane.
Mam ochotę na spróbowanie.
Kupuję polskie ze wsi i smakują prawdziwym mięsem.
Pozdrawiam!
zachęcam do spróbowania. Jest pyszny z kieliszkiem białego wytrawnego wina, mniam!
UsuńPrzepiękne zdjęcia, a przepis tez wart wypróbowania. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam.
Usuńpysznie wygląda, tylko trzeba zrobić rekonesans gdzie te zdrowe kurczaczki :)
OdpowiedzUsuńHelo! Już 05 maja a tu nic? Czekamy na przysmaki
OdpowiedzUsuńczy używa Pani słodkiej śmietanki czy kwaśnej śmietany?
OdpowiedzUsuńUzywam kwasniej, we Francji nazywa sie ona "Crème fraîche épaisse ", czyli lekko kwaszona zawierajaca ok 35 procent tluszczu. Polskim zamiennikiem moze byc (przeczytalam na wikipedii ale jeszcze nie testowalam) smietana 36 procentowa zmieszana z 2 lyzkami maslanki i pozostawiona na noc do zgestnienia. Zycze powodzenia! smacznego!
Usuń