Wiem, wiem, w Polsce jagnięciny nie sprzedają...ALE! ja jestem przekonana, że doczekamy się czasów, że w polskim mięsnym sprzedawczyni uśmiechnie się i zapyta :
- "Dzień dobry Pani! Taki dzisiaj piękny dzień, czym mogą służyć, czy coś Panią zainspirowało na ladzie?"
A ja jej wtedy odpowiem :
- "Dzień dobry Pani!Hmmm, rzeczywiście, piękna dzisiaj pogoda, marzy mi się jagnięce żeberko na obiad."
- "A to muszę Pani powiedzieć, że dostaliśmy dzisiaj świeżą dostawę jagnięciny, ile Pani potrzebuje?"
- "Nie wiem, proszę Pani, trudno mi powiedzieć, ile.."
- "Nic nie szkodzi, proszę powiedzieć, ile osób przewidziała Pani na obiad, a ja Pani doradzę..."
- "4 osoby dorosłe."
- "A to śmiało, trzeba liczyć 2 żeberka na osobę, o ile nie 3, dla mężczyzn"
I tak sobie marzę, że kiedyś z uśmiechem Pani sprzedawczyni obdaruje mnie swoim cennym (a jakże) czasem i doradzi, pokaże,uśmiechnie się...Bo jak człowiek długo marzy, to z marzeń tworzy rzeczywistość...
Zachęcam wszystkich do marzenia o jagnięcinie.
Porcja na 2 osoby:
4 żeberka (każde z osobna)
gałązka rozmarynu
gałązka kopru
masło 2 łyżki
4 ziemniaki do puree
50ml mleka gorącego
śmietana gęsta 1,5 łyżki
gałka muszkatołowa, sól, pieprz czarny
Na rozgrzanej patelni kładziemy żeberka i podsmażamy z każdej strony bez tłuszczu. Solimy i pieprzymy. Obniżamy temperaturę, przykrywamy przykrywką i smażymy przez ok 15 minut.
Ziemniaki obieramy, gotujemy do miękkości, odcedzamy, przepuszczamy przez prasę do ziemniaków. Dorzucamy 1 łyżkę zimnego masła, gorące mleko, sól i gałkę muszkatołową . Mieszamy. Posypujemy poszatkowanym koperkiem.
Po upieczeniu żeberek przekładamy do folii aluminiowej i odkładamy. Do tłuszczu, który wytopił się z żeberek dorzucamy półtora łyżki śmietany. Mieszamy, zagotowujemy doprawiamy solą i pieprzem. Odkładamy.
W moździerzu ucieramy rozmaryn, dorzucamy go do miękkiego masła, starannie mieszamy.
Podajemy gorące żeberka z dodatkiem masła rozmarynowego, z łyżką puree i sosem...
Et voila!
Bon appetit!
PS To, co widzicie na powyższym zdjęciu to jagnięce żeberko tzw "caree d'agneau" przygotowane przez francuskiego rzeźnika - spiłowane końcówki na równą długość, żeby wyglądało bardziej estetycznie jeżeli podamy w całości, kości odkryte i mięso zawinięte w rulon na górnej części, również w celach estetycznych, nadcięte piłką u spodu, żeby ułatwić krojenie w warunkach domowych.
Można również zażyczyć sobie żeberka pokrojone każde z osobna wtedy należy powiedzieć "cote premiere d'agneau" i dostaniemy żeberka na sztuki, tak jak moje na górnym zdjęciu.
Rysunek pochodzi z tej strony
ale mi robisz smaka na te żebereczka, i powiem że ...jest to możliwe tutaj...w górach polskich :)))jestem bliska źródełka:))) łoł!
OdpowiedzUsuńA może odkryłyśmy niszę na rynku?!!! :-)
OdpowiedzUsuńNie widzę problemu ze znalezieniem jagnięciny...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Może mała podpowiedź?? - na wagę złota, bo ja proszę mi wierzyć, jeszcze jagnięciny w mięsnym nie widziałam!! Pochodzę ze Śląska, do Zakopanego daleeeeko! Serdecznie pozdrawiam
Usuń