środa, 29 maja 2013

Croque-Monsieur

Gdyby ktoś zorganizował kiedyś konkurs na najprostsze francuskie danie Croque-monsieur pewnie zająłby pierwsze miejsce. Tak, tak, pobiłby sałatę, bo do niej trzeba przygotować sos :-)
"Krok-myssieu" - tak napisalibyśmy po polsku, jest to rodzaj zapiekanki, ciepłej kanapki, na którą składa się chleb tostowy (dwie kromki), szynka, ser żółty tarty Emmental i masło.

Jest to klasyk paryskich cynkowych kontuarów. Jedzony w pośpiechu, na stojąco - symbol paryskiego życia...




Mówi się, że jego początki sięgają 1910 (czasami pojawia się data 1901) roku. W pewnej kawiarni, na paryskim bulwarze Capucines, właściciel Michel Lunarca został naznaczony , z pewnością przez życzliwą mu konkurencję, mianem kanibala. Zdarzyło się pewnego dnia, iż w jego bistro zabrakło bagietek. Dlatego też ten pomysłowy i doświadczony kucharz (le bistrotier) naprędce stworzył kanapkę na bazie chleba tostowego pieczoną na sposób "pain perdu" (chleb moczony w jajku i mleku następnie pieczony). I tak zaproponował ją w obiadowym menu. W pewnym momencie jeden z oddanych mu klientów zapytał : "Michel, co ty tam dałeś za mięso, do tej kanapki?" ( "Michel, quelle viande y a-t-il dedans"). A on mu odpowiedział : "Mięso z faceta oczywiście!" ( "de la viande de monsieur, évidemment"). Cała sala wybuchła śmiechem, a "kanapka z faceta" już na drugi dzień była wyryta w menu na zawsze pod nazwą "croque monsieur". ("croque" to grabarz, o którym w przeszłości mówiono, że zanim zakopał człowieka do ziemi, musiał sprawdzić, czy rzeczywiście jest martwy gryząc go (fr. "corquer") w duży paluch u nóg).
Co do daty powstania kanapki można się spierać. Jedno jest pewne, że po raz pierwszy wspomina o niej Marcel Proust w książce  "W cieniu zakwitających dziewcząt" ("A l'ombre des jeunes filles en fleurs"), którą wydano w 1919 roku. Od tego czasu "kanapki grabarza z mięsem faceta" znane były już w całej Francji...

Dzisiaj niestety dobry Croque-monsieur własnej roboty jest już rzadkością. Typowe, prawdziwe paryskie bistrot również...Tak kochani! Większość paryskich bistrot z czerwonymi obrusami w kratę to turystyczne fabryki. Szczególnie widać to w takim miejscu jak okolice Saint Michel w 5 dzielnicy.
Kiedyś, kiedy jeszcze mieszkaliśmy w Paryżu zaproszono mnie do "świątyni paryskich klimatów". Turystów raczej tam nie lubią, kolejka za prawdziwymi paryskimi kanapkami (szynka z masłem) ciągnie się 5 m od wejścia. W środku wszystko wypełnione po same brzegi, gwar, ruch, chaos, ale wszystko pod kontrolą właściciela. Dokładnie o 13:00 szef bije w dzwon ogłaszając drugą turę serwisu, czyli kto zjadł wyjazd, bo reszta też jest głodna i czeka na stolik. Coś niesamowitego! Dekoracji to nikt tam chyba nie ruszał od lat 60-tych. Ale to był właśnie ten autentyzm, który gdzieś zgubiono w "Chartier" przy Grands Boulevards. Niby nic nietknięte, ale jeżeli większość klientów to Azjaci z aparatami fotograficznymi, to chyba już coś jest nie tak.

Dlatego też nie pozostaje nam nic innego jak robić "kanapkę grabarza" w domu!



Dla 1 osoby:
-  4 kromki chleba tostowego
-  plaster szynki (może być szynka gotowana lub lekko wędzona przygotowana z mięśni szynki, albo formowana z mięsa wieprzowego, raczej dość soczysta)
- miękkie masło
- żółty ser tarty (oryginalnie jest tutaj Emmental, ale jeżeli nie ma ...to zastępujemy czym innym)



I teraz uwaga, bo każda czynność wymaga wielkiego skupienia i precyzji ;-):
Na pierwszą kromkę chleba sypiemy ser tarty, następnie kładziemy szynkę, znowu posypujemy serem, wszystko zamykamy kolejną kromką chleba i smarujemy masłem i znowu posypujemy serem...ufff, czyli:
- chleb,
- ser,
- szynka,
- ser,
- chleb + masło
- ser...
Całość do piekarnika na 180 stopni ok 10-15 minut....
et voila! Bon appetit!

Na koniec dwa adresy:
Le Petit Vendome
8 Rue des Capucines 
75002 Paris
7 rue du Faubourg Montmartre  
75009 Paris

Do napisania tekstu korzystałam z książki:
Made in France, Sylvii GABET wydanej przez Editions de La Martiniere 2012

8 komentarzy:

  1. Pamiętam mój pierwszy croque monsieur w Paryżu przygotowany przez wybitnego szefa kuchni.. Ach cóż to był za wyrafinowany posiłek-niespodzianka! Palce lizać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szef kuchni czeka na kolejna wizyte zeby sie popisac...

      Usuń
  2. Właśnie zrobiliśmy sobie na śniadanie (Marta zrobiła :D) i muszę przyznać: bomba! Polecamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musze podac wam jeszcze dwa inne warianty tej kanapki- z beszamelem i z jajkiem...wszystko w swoim czasie :-)

      Usuń
  3. Monia-pyszne!!! Mielismy wczoraj francuską kolację :)Kuba chciał powtórkę na śniadanie :) pozdrawiamy! justyś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie ze Kubusiowi smakowalo :-) wiesz, ja czasami dla dzieciakow dodaje beszamel bezposrednio na chleb, kanapka jest wtedy pozywniejsza i bardziej miekka.pozdrowionka

      Usuń
  4. ale ja uwielbiam takie kromeczusie na ciepło !!!!!!!!!! ślinka cieknie ...

    OdpowiedzUsuń
  5. zrobię sobie z pewnością, oglądałam film, w którym zajadali się croque monsieur i stwierdziłam, że muszę sprawdzić co też oni jedzą i taki fajny wpis znalazłam, pozdrowienia :-)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...