W niedzielę Objawienia Pańskiego (we Francji Święto Trzech Króli świętujemy w pierwszą niedzielę roku) miliony francuskich rodzin dzieli się tym właśnie plackiem. W zależności od regionu, na północy jest to placek z masą migdałową w cieście francuskim, na południu ciasto drożdżowe z kandyzowanymi owocami i cukrem.
Tradycja pochodzi już z czasów antycznych, kiedy to koniec roku w całym Imperium Rzymskim był okresem świąt i agap. Bawili się wszyscy, niewolnicy włącznie. Mówi się, że w tym okresie, jeden raz do roku, mieli oni prawo do krytyki swojego pana. Zwyczaj kazał ukryć jedno ziarno fasoli w potrawach, które wtedy spożywano. Ten, kto fasolę odnalazł mianowany był królem i panował przez cały dzień.
Święto Trzech Króli ustanowione przez Chrześcijan przypadające w tym samym okresie przejęło tradycję dzielenia się ciastem z ziarnem fasoli.
Na dworze Ludwika XIV nawet sam król włączał się do zabawy. Niestety w okresie Rewolucji paradoksalnie zakazano pieczenia "Galettes". A święto Trzech Króli zmieniono na "Dzień bez majtek" (dosłownie "Jour sans culottes") zapominając, że przecież tradycja chciała, żeby ten własnie dzień był jedynym, podczas którego można było krytykować władzę!
Na szczęście zakaz ten zniesiono jak tylko zamieszki zakończyły się. Zdrowy rozsądek, albo raczek zdrowy żołądek, Francuzów pozwolił na przetrwanie tradycji, którą kultywowało się tutaj przecież od wieków.
Możecie spotkać się z różnym nazewnictwem tego ciasta, placka "Galette" i "Gâteau". W centralnej i północnej Francji raczej "galette" im bardziej na południe ciasto to będzie bardziej drożdżowe obsypane cukrem, kandyzowanymi owocami i będzie nazywało się "gâteau".
W każdym bądź razie "gâteau" czy "galette" musi zawierać "fève" , czyli dawniej ziarno fasoli. W dzisiejszych czasach fasolę zmieniono w porcelanową figurkę. Tylko jedna osoba otrzymuje "Galette" bez "fève", jest nią prezydent Francji. Cukiernicy po prostu nie chcą, aby prezydent będąc królem zniósł demokrację i wprowadził monarchię!
Podaję wam dzisiaj przepis na "galette" ułatwioną, ponieważ ciasto francuskie kupimy w sklepie, a reszta jak zobaczycie to bułeczka z masłem.
SKŁADNIKI:
2 szt ciasta francuskiego
Masa migdałowa 1 :
-150g masła miękkiego
-150g zmielonych na proszek migdałów
-150g cukru pudru
-90g jajek (to ok 2 jajek średniej wielkości)
-15g skrobi kukurydzianej (można zastąpić ziemniaczaną)
-30g rumu ciemnego
Masa budyniowa :
-140g mleka pełnotłustego
-10g mleka w proszku (ja ominęłam, nic się nie stało)
-35g żółtek (to ok 2 szt)
-35g cukru
-5g mąki
-15g masła
-odrobina wanilii w proszku, albo w olejku
Masa migdałowa ostateczna:
-500g masy migdałowej 1
-150g masy budyniowej
Do posmarowania ciasta:
-1 jajko
-50g mleka
-10g cukru
Etap 1 : Zaczynam od przygotowania pierwszej masy migdałowej.
W średniej wielkości misce mieszam: migdały w proszku, cukier puder, skrobię i masło. Dodaję rum. Mieszam. Dodaję 90g jajka (żeby odważyć 90g jajka, w osobnej misce, rozbełtałam jajko a następnie odważyłam). mieszam dokładnie i odkładam do lodówki.
Etap 2 : Masa budyniowa.
Podgrzewam mleko z 25g cukru (10g zostaje). Osobno, w misce mieszam jajka, mleko w proszku, wanilię, mąkę i 10g cukru, które pozostało. Kiedy mleko zaczyna się gotować, zdejmuję z ognia i powoli wlewam do miski z masą jajeczną mieszając. Następnie przelewam znowu wszystko do garnka i wstawiam na piec na wolny ogień. Ciągle mieszam i czekam aż masa się zagotuje. Teraz czekam ok 5 minut od momentu zagotowania i ciągle mieszam (uwaga żeby się nie przypaliło, nie zapominajcie mieszać!). Potem odstawiam do ostudzenia. Kiedy temperatura spadnie do 50 stopni, dodaję masło i starannie mieszam. Całość przelewam do dużej miski. Przykrywam folią spożywczą tak żeby folia dotykała masy, wtedy nie wytworzy się kożuch. Odstawiam do lodówki do ostudzenia.
Etap 3 - łączenie dwóch poprzednich mas.
Jak już wszystko jest dobrze ostudzone, łączę 500g masy migdałowej i 150g masy budyniowej, starannie mieszam. Odstawiam znowu do lodówki na czas przygotowania ciasta francuskiego.
Etap 4 - formowanie ciasta.
Ciasto francuskie wyciągam z opakowania. Wykrawam 2 koła i jednakowej średnicy (wymiar jak chcecie, ja miałam 25cm, to są 4 porządne kawały). Pierwszy placek kładę na blasze. Teraz nakładam masę migdałową zostawiając brzegi wolne (2cm). Grubość nakładanej masy dowolna ( - ja miałam 2,5cm, ale można więcej).Teraz wkładam porcelanową figurkę. Zmoczyłam za pomocą pędzla brzegi ciasta bez masy (to pomoże skleić dwa placki). Następnie przykryłam drugim plackiem ciasta i dobrze skleiłam boki. Bardzo ostrym nożykiem nacięłam wierzch a następnie przy pomocy pędzla cukierniczego posmarowałam płynem - wymieszanym żółtkiem, z cukrem i z mlekiem.
Piekłam w piekarniku, na środkowej wysokości, w temperaturze 200 stopni, termoobiegu przez ok 30 minut.
Tutaj macie link do filmiku , gdzie pan fajnie pokazuje każdy etap - tutaj
Tutaj każdy etap na zdjęciach - tutaj
A tutaj parę artykułów w "Direct matin" i "RfI" po francusku:
Przepis pochodzi oczywiście od niezawodnego Bernarda tutaj
PS Nie zapomnijcie zrobić pięknej korony dla króla. A! Oczywiście najmłodszy biesiadnik rozdaje kawałki i nie oszukujemy!!
wygląda mega smacznie:)
OdpowiedzUsuńPlacek wyszedł bardzo smaczny :). Polecam go serwować na szklanej paterze oraz przy pomocy specjalnych sztućców do ciast. Ostatnio zaopatrzyłam się na https://duka.com/pl/jedzenie-i-serwowanie-potraw/sztucce/sztucce-do-serwowania-potraw w poręczny nożyk oraz łopatkę. Oba akcesoria na prawdę przydają się do przyrządzania podobnych wypieków.
OdpowiedzUsuń